Foto zmiany

Losowy album

Zostań współautorem !

Napisz do nas


Nasze Statystyki Odwiedzin
Hasło - sprawdzam
stat4u

Zapiski z dziejów


parafii Nienadówka

Stanisław Radziejowski

proboszcz w Nienadówce od r. 1775 do 1801.

"Na wieczną rzeczy pamiątkę"


Zapewne wiadomo z krótko przedstawionego napisu na powierzchni ścian, że ten kościół nienadowski został założony w r. 1567, lecz od kogo wziął początek swojej fundacji ? Czy od wieśniaków (jak niektórzy gadają, którzy otoczeni gęstymi lasami i pielęgnując barcie, własną pracą i kosztem budują go, czy pieczą kogoś innego ? Nie wiadomo. Starożytności dzieło cieśli, belki całkiem prosto złączone, prosta budowa i niedoświadczeni architekci tworzą przypuszczenie i głoszą, że to wiejska fundacja. Zresztą ta nieokrzesana budowla kościoła otrzymała wdzięk od Arcybiskupa Lwowskiego Jana Solikowskiego, którym była konsekracja.wreszcie przywilejem Krzysztofa de Stangenberg Kostki, wojewodzica pomorskiego i Anny z Pilczy, prawych małżonków i dziedziców Nienadówki, danym w dniu Podniesienia Krzyża (14 września) w r. 1601 w Łące, kościół został wyposażony.

Pierwszy, który przez wyżej powiedzianych fundatorów został do zarządzania tą parafią po jej wzbogaceniu przedstawiony, był przewielebny Stanisław Woszczyński (Woscinius) Sokołowski, ustanowiony w r. 1605. A dalej od założenia kościoła, czy byłoby to niewiadome przez kogo parafia była zarządzana i czyżby była własnością parafian ? Żadnego świadectwa starożytność tego nie zostawiła. Woszczyńskiemu zawdzięcza kościół swoją ozdobę, trwałą osobliwość w tem czasie i urządzenie, jak to było czytane z napisu na szkle okien. Woszczyński zbudował w r. 1626 świeżo dom plebański, wypracował starannie sadzawkę rybną a ogrody zasadził drzewami.

Że w r. 1658, gdy Woszczyński nagle zmarł, nastąpił po nim Jakub Solechowicz, i ile lat zajmował się parafią od r. 1639 ? nigdzie nie jest czytane. W r. 1660 Wojciech Antoszewicz łączy z urzędem proboszcza urząd dziekana farnego leżajskiego. Z rozkazu konsystorza przemyskiego obliczył on krnąbrnych parafian dla płacenia mu mesznego podług dokumentu erekcyjnego. Po otrzymaniu stopnia dziekana, czy też po jego śmierci czwarty liczbą Proboszcz nienadowski Stanisław Stachurski objął nieznane kierownictwo tego kościoła około roku 1666. Obowiązek swój wykonywał z wikarymi: najpierw Janem Rutelowiczem w r. 1666, potem Mikołajem Masiewiczem w r. 1671, potem Janem Samuelem Brzezickim, potem Janem Więckowskim, który tu umarł, potem Józefem Cieślą w r. 1680 i znowu z Janem Rutelowiczem w r. 1688.

Po śmierci Stachurskiego przyjął zakres działania administracji parafii nienadowskiej, jak przyjęto, Michał Kulikowski, protonotariusz apostolski kanonik pułtawski w r. 1684 w dn: 26 czerwca. Kierował nią osobiście i przez wikarych, mianowicie przez Sebastiana Zbognowicza w r. 1685, Stanisława Świtalskiego w r. 1687, Szymona Gawrońskiego w r. 1689, Jakuba Łąkowkiego 1690 r. Jana Subczyńskiego r. 1691, Wojciecha Dziadosza 1697, następnie przez Jana Subczyńskiego.

Gdy ów (tj. proboszcz Stachurski) do wieczności się przeniósł w r. 1703 Wojciech Nawoyski, jak załączam, czuł się zdatnym być proboszczem w wiosce rodzinnej. Na próbę w tej winnicy dano mu Wojciecha Jarzeńskiego w 1714, wkrótce przeniesionego do kościoła w Górnie, w diecezji krakowskiej. Opuścił on stanowisko dla Jana Subczyńskiego, po raz trzeci już do tej parafii powracającego. Proboszcz pozostawił tysiąc florenów polskich i umieścił je w dobrach sokołowskich.

Gdy Nawoyski ustąpił z parafii i umarł, wtedy Walerian Węchalski, kanonik kijowski wraz z parafią słocińską otrzymał jeszcze to kierownictwo w r. 1714. Dnia 28 maja był postawiony do przedstawienia Najjaśniejszej Katarzyny, hrabiny na Bychowie, Zasławiu i Ruszczy z Sapiechy Branickiej Wojewodziny Podlaskiej i jej syna Jana, starosty branichowskiego i krośnieńskiego przez Najjaśn. De Alten Bokuma , Biskupa Przemyskiego. Obarczony (jakimś) trafem podwójnym ciężarem przybrał sobie za towarzysza pracy kilkakrotnie mianowanego Jana Subczyńskiego. Od wieśniaków z części Stobierny, zwanej Krzywe wymógł, prawem płacenia według erekcji meszne. Wyniesiony do probostwa tyczyńskiego, opuścił dobrowolnie tę parafię.

Zatem Walenty Franciszek Daniewicz przez Najjaśniejszego Jana Starostą na Ruszczy Branickiego, Chorążego Królowej Polski i największego naczelnika sztuki oblężniczej sprezentowany w r, 1724 dn: 27 marca i przez Najjaśn. Andrzeja Pruskiego D. J. U. Archidiakona i Generalnego Oficjała Przemyskiego instytuowany wziął się do roboty, i tej ochoczo towarzyszył. Kościół, ostatnią ruinę, z wielkim zapałem umocnił i zbudował. Gdy Jan Subczyński skończył urząd wikarego w tej parafii i przeniósł się sędziwością napełniony do nieśmiertelności w r. 1730, 25 maja, to proboszcz sam dźwigał brzemię pracy i gorączkę, którą wreszcie znękany legł w r, 1746, dnia 20 sierpnia.

Najznakomitszy Książę J. K. J. Hrabia na Wiśniczu i Jarosławiu Franciszek Ferdynand Lubomirski, Starosta grodowy Holsztyński, dziedzic w Nienadówce, gdy trzoda została osierocona, przewidział swoją prezentacją na pasterza wielebnego Pawła Antoniewicza, Najjaśniejszy zaś Andrzej Pruski Biskup Sufragan, Proboszcz Katedralny, instytuował, a Wielmożny i Najprzewielebniejszy Angelus II de Costa Piccinardi, Proboszcz Sokołowski wprowadził dn: 27 lipca w r. 1746. Ów mąż wielce zasłużył się tej parafii. Na nowo wzniósł wszystkie budowle, wszystko z ostatniej ruiny podniósł. Oczyścił sadzawki rybne i napełnił rybami. Z wielką troskliwością ochronił upadły kościół. Wymógł meszne ze wsi Krzywe,

Aby to samo wymóc z części Trzebuski, położonej na włościach nienadow-skich, nie miał siły. Tak podczas prawowania nadaremnie się napracował, przegrał sprawę i poniósł karę. Bez testamentu, który śmierć uprzedziła, umarł w r. 1770. Pochowany w Sokołowie, w grobie swoich ojców.

Przez prezentację Benedykta z Grabna Grabińskiego, dziedzica w Sokołowie i Nienadówce Przewielebny Antoni Skrzyński otrzymał urząd proboszcz i dźwigając przez przeciąg pięciu lat z pospiechem odszedł w okolice górskie, do parafii ( w Harcie) wyniesiony. Był to największy nieprzyjaciel budowli utrzymywanych w dobrym stanie. W nie bardzo długim czasie zrobił bardzo wiele zniszczenia.

Uprzedzającą prezentacją tego samego Grabińskiego, nastąpił po nim Ignacy Zagórski. Nasycony naprawdę zasługami, które nagromadził jako dziesięcioletni wikary w Sokołowie, lecz niedługo, jużci w ciągu trzech miesięcy najwyżej 30 lat licząc, zgasł. Zapewne w maju r. 1775 zaczął rządzić parafią nienadowską, a 4 sierpnia tego samego roku porzucił życie.

Ja, w końcu, który to piszę, Stanisław Radziejowski, ze szlachetnego, choć ubogiego rodu urodzony, w powiecie bełzkim, w gminie Komarów, dn: 8 maja 1742 r., który zapisałem się do Najświętszego zakonu Towarzystwa Jezusowego dekretem Klemensa XIV papieża z dnia 11 października 1773 r. do parafii sokołowskiej powołany, sprawując przez 23 miesiące obowiązek misjonarza i wikarego, z łaski Najjaśn. Benedykta Grabińskiego, Najhojniejszego Kollatora, między wieloma pierwszy i ostatni przedstawiony, otrzymałem kierownictwo tej parafii dn: 12 lipca 1775. Jak wiele w tym okresie czasu na chwałę domu jego i ozdobę napracowałem się, niech późna potoczność pozna i mówi. W niewielu latach dużo. Kościół, który z powodu starości i niekształtności, według zdania Najjaśniejszego Sierakowskiego, wtedy Biskupa Przemyskiego oceniony był jako godny stosu, dziś umocniony jest i ozdobiony i jest nadzieja, że z pewnością wiele lat jeszcze przetrzyma i pięknością dobrze wraz z innymi drewnianymi rzeczami walczy o pierwszeństwo. Zaiste dzieło to wielkim nakładem stanęło. Lecz niech z daleka będzie chwalenie się. Nie ja to sam uczyniłem, lecz łaska boża ze mną, której niegodny całym biegiem rządzenia doświadczyłem. Przewidujący pan dostarczył mi bardzo hojnych patronów, że można było czynić wiele wydatków, wytrzymałem do końca, aby niemal zawsze pracować pieniędzmi, nie zaniechałem jednak zbiórek. Niech mi wolno będzie wypisać szereg tych dobrodziejów, a to potomni hojności ich i pamięci ich nie przestali nigdy czcić.

Pierwsze miejsce zajmują państwo Benedykt i Marianna z Wisłockich Grabińscy, małżonkowie i panowie dziedziczni w Sokołowie, Nienadówce i dóbr przyległych. Oni pierwsi rzucili fundamenta całej restauracji, Oni darowali ramy złotego koloru, w których przedtem obraz N. M. P. w Leżajsku uroczyście był niesiony do koronacji, jak to widać w głębi wielkiego ołtarza. Oni też ufundowali ołtarze kolatorskie: Przemienienia Pańskiego i Jana Nepomucena, 0ni sporządzili i darowali ornat pod lit. B. i podarowali 300 zł po przygotowaniu ołtarza (abym odprawiał msze).

Na drugim miejscu jest postawiony Michał i Katarzyna z Bojnowskich (moja ciotka) Radzikowscy małżonkowie. Ich kosztem sporządzono ornat pod literami A. C. M. i temu podobne ornaty (oczywiście co się tyczy materii) także dwa konfesjonały i w gotówce ofiarowali 800 florenów.

3.Wielebny Marceli Blajerski, pokrył ołtarze kolatorskie i krzyż w świątyni kolorami i fałszywem złotem. Po dokonaniu tego zostało 500 zł.

4.Jasny i Przewielebny Bartłomiej Łukasiewicz proboszcz w Raniżowie i Spiu, dziekan miechociński, wyliczył 80 florenów.

(Później następują w dalszym ciągu nazwiska różnych ofiarodawców)
Tłumaczył z oryginału łacińskiego na polskie Ożóg Jan.



Po śmierci x. Radziejowskiego w r. 1801 proboszczem w Nienadówce był x. Bogumił Syktowski do roku 1827. 14-stym liczbą proboszczem nienadowskim był x. Józef Padwiński (od r. 1829 do r. 1859). Po śmierci x. Padwińskiego został w marcu 1859 r. na probostwo ks. Antoni Momidłowski instytuawany. W Nienadówce pozostał aż do śmierci. Urząd proboszcza sprawował przez 41 lat Ksiądz prałat Momidłowski był mężem wielkiej pobożności i nauki i przy tym cichy, skromny. Za niego odrodziła się parafia. Uczył w kościele prawowitej wiary, budował cnotę, a poza kościołem uczył zwłaszcza postępowego prowadzenia gospodarstwa, będąc sam zawołanym gospodarzem. Leczył chorych, przez co zyskał sobie taką sławę, że znanym był daleko, jako lekarz znakomity

Na starość wyręczali go w pracy wikarzy. Najpierw był wikarym ks. Kozak znany jako dobry kaznodzieja, potem ks. Zięba, a wreszcie ks. Smoczyński Paweł. Największym dziełem śp. ks. Momidłowskiego było wybudowanie nowego kościoła. Umarł w 1901 r. Jest pochowany na cmentarzu.

Po śmierci księdza Momidłowskiego tymczasowe rządy parafią objął ks. Paweł Smoczyński, jako administrator. Na przedstawienie J. W. Kolatora Jana i Wł. hr. Zamoyskiego nadał Najjaśn. ks. Biskup dr Józef Pelczar probostwo ks. Ludwikowi Bukale. Ksiądz Bukała sprawuje rządy w parafii od 1902 - do 1925 r.

Po krótkiej administracji ks. Ludwika Kordyla na proboszcza nianadowskiego zamianowany został ks. Bednarski. Jest to już 17-sty proboszcz przy kościele nienadowskim.

(x) odpis z Księgi Pamiątkowej parafii Nienadówka

Write a comment

Comments: 0

About | Privacy Policy | Sitemap
Copyright © Bogusław Stępień - 08/05/2013