Chorzępą zwie się kmiotek cny,
Córkę wołają Anna-
Dziewczyna z diabłem romans ma,
Stąd wrzawa nieustanna
Przychodzi do niej czart co noc,
Gdy już w chałupie czarno,
(Dziewczyna nie ma 14 lat:
To pachnie ustawą karną !)
Rozhulał się aż miło,
I manier nabrał, o jakich
Się nikomu z nas nie śniło:
Przeważnie rzepę, rzuca rad,
A gdy ma dosyć rzepy,
O rany boskie ! bije tak,
Jakoby tłukły cepy.
A lubi także składać w kąt
Coś, co nie pachnie bardzo....
Wiadomo przecież z starych ksiąg:
Perfumą diabli gardzą.
Od Atkinsona lub Roger Gallet
Perfumy czart nie bierze:
W Chałupie u Chorzępów czart
Był świnią, mówiąc szczerze.
W chałupie u Chorzępów czart
Wciąż płatał takie czary,
Że groza ogarnęła lud
I przyszedł ksiądz wikary
Przed Anną śmiało stanął on,
A zanim kupą, chłopi:
Zaczęli wszyscy diabła kląć,
A ksiądz kropidłem kropi.
Pokropił raz, pokropił znów,
Pokropił po raz trzeci...
Kropiłby dalej, aż mu wtem
Na głowę rzepa leci !
Stropił się, tedy, podał tył
I ruszył do biskupa.
W chałupie figle płata czart,
Aż trzęsie się chałupa!
Z procesją dziekan idzie sam
I staje przy chałupie,
"Piekielny Harap" czytać jął
I kropił wszystko w kupie !
Lecz próżne trudy ! Zaklęć moc
Osłabła dziś niestety
Nawet z żandarmów diabeł kpi !
Cóż mu autorytety !
Oj był to jakiś możny czart,
Nie taki diablik prosty
Dziekana rzepą darzyć śmiał
I nie bał się starosty !
Dygnitarz z piekła był to snadź,
Bo pojąć nam nie sposób,
By zwykły diabeł zakpić mógł
Z aż tylu godnych osób....
|
Write a comment