Foto zmiany

Losowy album

Zostań współautorem !

Napisz do nas


Nasze Statystyki Odwiedzin
Hasło - sprawdzam
stat4u

Banderia Nienadowska


Banderia
Łacińska nazwa "banderium" znaczyła w średniowieczu tyle co proporzec, chorągiew. Był to znak rozpoznawczy, pod którym występowała jazda konna wystawiana przez króla, magnatów, miasta itd. Nazwa najczęściej odnosiła się do oddziałów rycerskich, później wojskowych. Banderie, orszaki konne asystowały również uroczystym pochodom i powitaniom dostojnych osób.

W II połowie XIX wieku nastąpiło uwłaszczenie chłopów przez monarchię austro-węgierską. W tym też czasie w Galicji weszły w modę konne banderie, towarzyszące wizytom dostojników kościelnych w parafiach. Jeźdźcy ubrani w mundury lub paradne stroje krakowskie uświetniali kawalkadą niecodziennych gości.
Zwyczaj ten praktykowany jest do dzisiaj podczas różnego rodzaju uroczystości. Banderie konne, najbardziej strojne i zapadające w pamięci, to oczywiście te z Podhala. Tam też tradycja ta przetrwała do dnia dzisiejszego. Ostatnia większa okazja do zaprezentowania tej tradycji, miała miejsce 27 kwietnia - w dniu kanonizacji Jana Pawła II - w Zakopanem pojawiła się ponad stu konna banderia.

fot: M. Pałahicki



Banderia Nienadowska

Banderia w Nienadówce powstała dosyć późno, a jej pomysłodawcą musiał być nowy proboszcz parafii ks. Bednarski, który był instytułowany na probostwie w Nienadówce przez ordynariusza przemyskiego bp Franciszka Bardę, w roku 1935. Pierwszą okazją do zaprezentowania się "Banderii" i uświetnienia kościelnych uroczystości były prymicje ks. Wojciecha Wiskidy, syna gospodarzy z Nienadówki. Prymicje te odbyły się około 1937 roku. Nie zachowały się jednak żadne zdjęcia czy opis tej uroczystości.
Poniżej przekazany mi opis udziału "Banderii" w późniejszych uroczystościach prymicyjnych w parafii Nienadówka i kilkanaście zdjęć znalezionych w galeriach strony.

"Banderia" po zbiórce w określonym miejscu wsi, ruszała uroczyście do miejsca zamieszkania księdza prymicjanta. Głównym akcentem tego orszaku była przystrojona bryczka konna, którą ksiądz prymicjant ruszał do kościoła. Obok bryczki szły miejscowe dziewczyny ubrane na biało. Ich zadaniem przed uroczystością było uwicie wieńca z liści dębu, który niosły w czasie drogi do kościoła. Po dotarciu całego orszaku na plac plebański "Banderia" tworzyła szpaler z koni, od plebanii do kościoła, a ksiądz prymicjant w otoczeniu dziewcząt podążał do kościoła, by odprawić swoją mszę prymicyjną. Zdarzyło się na jednych prymicjach, że dziewczęta nie przygotowały wieńca z liści dębowych i zamiast niego, niosły wstążkę. Nie było to dobrze przyjęte przez mieszkańców i gości. "Banderia" po mszy prymicyjnej nie towarzyszyła już w drodze powrotnej księdzu prymicjantowi.
Prymicje o których wiemy, że uświetniła je "Banderia"
  • 1937 - prymicje Wojciecha Wiskidy
  • 1956 - prymicje Jana Krzanowskiego
  • 1971 - prymicje ks. Tadeusza Marszała
  • 1984 - prymicje Stanisława Ożoga, Mariana Nowaka i Krzysztofa Maziarza

Uroczystościami szczególnymi w życiu parafii Nienadówka w których brała udział "Banderia" były prowadzone na jej terenie misje, wizyty duszpasterskie biskupów jak i nawiedzenia obrazu M.B.Częstochowskiej, lub jak to miało miejsce w 1971 roku, nawiedzeniu symboli obrazu M.B. Częstochowskiej.


Pierwsza wizytacja biskupia w której "Banderia" mogłaby wystąpić, odbyła się 30 VI 1943 roku. Był to jednak środek okupacji, a kilka dni wcześniej Nienadówka przeżyła krwawą pacyfikację. Ludzie obawiali się uczestniczyć w niedzielnych mszach i o świętowaniu nikt nie myślał. Ks. biskup Franciszek Barda wraz z towarzyszącymi mu osobami przybył ze Stobiernej furmanką zaprzężoną w dwa konie,
powoził Marcin Nowiński, gospodarz z Nienadówki. Przed kościołem przy urządzonej bramie powitalnej, cała parafia wraz ze swoim proboszczem powitała ks. biskupa Franciszka Barda. Wizytacja miała dość skróconą formę, ale podczas tej krótkiej wizyty 790 osób z parafii przystąpiło do sakramentu bierzmowania. W dniu następnym ks. biskup Barda odjechał do parafii w Sokołowie Młp.



Pierwszą, powojenną już uroczystością, w której Banderia wystąpiła w całej swojej krasie, była wizyta kanoniczna dekanatu sokołowskiego w roku 1949. Po sześciu latach, od strony Stobiernej, do Nienadówki znów miał przyjechać ks. biskup Franciszek Barda. Niestety nie mamy ani jednego zdjęcia z tej historycznej uroczystości, możemy w zamian za to przedstawić opis tamtych chwil, jakimi widział je ówczesny proboszcz Nienadówki ks. Michał Bednarski.

Relacja ks. Bednarskiego

Kuria Biskupia zapowiedziała wizytację kanoniczną dekanatu sokołowskiego na rok 1949. Nastrój przed wizytacją. W maju 1949 roku odbywała się wizytacja kanoniczna w dekanacie rzeszowskim. Pomimo pewnych przeszkód ze strony komunistów (niszczyli bramy powitalne, nie zezwalali na powitanie ks. biskupa na publicznych drogach, stawianie przy takich drogach bram) ludność owacyjnie przyjmowała ks. biskupa.

Wizytacja w dekanacie sokołowskim odbyła się w pierwszych dniach czerwca. Parafie przygotowały się do jak najokazalszego przyjęcia ks. biskupa.

Do Nienadówki miał przyjechać ks. biskup Barda ze Stobiernej, 7 czerwca, około 4-tej godziny po południu.

Banderia w liczbie 58 koni i 80 cyklistów i cyklistek, pięknie ubranych, wyjechało po ks. biskupa do "Cisowca" dokąd Stobierna odprowadziła ks. biskupa. Tutaj cały orszak ze Stobiernej, tj, cała banderia konna i cyklistów, połączyła się z banderią nienadowską

Wóz wiozący ks. biskupa otoczyły dziewczęta wieńcem i wśród pieśni kościelnych, orszak ruszył do Nienadówki. Ks. biskup mimo, że miał swoje auto jechał furą. Naprawdę wspaniały był to widok, gdy cały orszak pokazał się na najwyższym szczycie gościńca a potem pod górkę do kościoła.

Niejednokrotnie widziałem przyjęcie biskupów, ale takiego nie widziałem nigdzie dotychczas. Było to iście królewskie przyjęcie.

Przy bramie powitalnej, stojącej na placu kościelnym, przywitały ks. biskupa ordynariusza, Bardę, dzieci z przedszkola, prowadzonego przez Siostry Służebniczki. Dzieciom szkolnym zabroniono brać udział jako szkoła. Po wejściu do kościoła, ks. proboszcz Bednarski powitał ks. Biskupa okolicznościowym przemówieniem.Następnie ks. biskup wygłosił naukę do wiernych i dał błogosławieństwo N. Sakramentem,

Bierzmowanie odbyło się na placu kościelnym. Przed bierzmowaniem przeprowadził ks. biskup katechizację dzieci. Sakrament bierzmowania przyjęło 406 osób. Po przybyciu na plebanię dzieci przedszkola witały przemówieniami i deklamacjami ks. biskupa.

Noc z 7 na 8 czerwca przepędził ks. biskup na probostwie. Rano, 8 VI odprawił cichą mszę św. w czasie której rozdał około 500 Komunii św. Po śniadaniu, 8 czerwca, około 10-tej godziny cała parafia procesjonalnie wyprowadziła ks. biskupa w kierunku Sokołowa. 8anderia i cykliści w większej jeszcze liczbie aniżeli na przyjęciu, oraz dziewczęta wśród wieńców towarzyszyli aż do granic Nienadówki, gdzie oczekiwała ks. biskupa banderia z Sokołowa. Nienadówczanie połączyli się ze Sokołowianami i tak ( odprowadzili ks, biskupa aż do sokołowskiego kościoła.




Każdy następny występ "Banderii Nienadowskiej" musiał być ciekawszy, bardziej okazały, wystawny i z czasem nowocześniejszy.
  • 1956 - wizytacja biskupa
  • 1960 - misje, wizyta biskupa
  • 1965 - wizytacja biskupa
  • 1971 - Nawiedzenie symboli obrazu M.B.Cz., wizyta biskupa

Tradycyjna Banderia" konna, jak każdy odział, musiała mieć swojego dowódcę. Również i w szpicy znajdowali się zawsze jeźdźcy, którzy mieli doświadczenie wojskowe, często w kawalerii. To właśnie Ci ludzie dbali o wyćwiczenie Banderii", żeby mogła ona wziąć udział w jakimś wydarzeniu. Ćwiczenia odbywały się na gminnym pastwisku, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się stadion sportowy "Plantatora", później na boiskach szkolnych i drogach. Dowódcami Banderii" byli: Jan Stopa, Leon Nawłoka, Antoni Olejarz, Jan Drapała i w ostatnim okresie jej działalności (1984r.) Stanisław Maziarz.
Konie do Banderii" były starannie dobierane, w/g maści i wzrostu. Wszystkie konie w Banderii" musiały wyglądać pięknie. Jak powiedział Stanisław Maziarz - Nie ma brzydkiej panny młodej, nie ma też brzydkich koni, kiedy się je ładnie przystroi. A konie faktycznie były strojne, na szyi niosły pleciony wieniec dębowy, czasem kiedy uroczystość odbywała się taka porą, że nie było liści dębu, wieńce robiono z jedliny.
Jeźdźcy musieli pilnować swoich koni, bo te często lubiły podskubywać wieniec na szyi sąsiada. Dodatkowym strojem były kwiaty i wstążki. Przy wizytach obrazów biało - niebieskie, przy innych okazjach biało - czerwone. Siodeł na konia nie było, chociaż zdarzały się wyjątki, każdy jednak miał strzemiona, w większości robione domowymi sposobami. Konie nosiły również uzdy paradne, przystrojone w talarki i tzw. okulary.
Jeźdźcy "Banderii" również byli ubrani odświętnie - w pierwszych powojennych uroczystościach w bluzy wojskowe, spodnie rajtki i buty "oficerki". W jednym z nich tkwił biało-czerwony proporczyk na długim drzewcu. Na głowach nosili robione przez siebie rogatywki. Z biegiem lat moda się zmieniała, bluzy wojskowe zamieniono na marynarki, czasem długie białe peleryny. Kiedy pozwalała na to pogoda, była to po prostu biała koszula, czarne spodnie przeszyte wstążką wzdłuż zewnętrznej części nogawki (lampasy), w których widzimy jeźdźców "Banderii" na zdjęciach.
Również nakrycia głowy zmieniały się z biegiem lat. Obok wspomnianych rogatywek, które widzimy najczęściej, możemy również zauważyć kapelusze. Najmniej paradnym jak dla mnie nakryciem głowy jeźdźców "Banderii" był beret, robiący furorę w latach 60`tych wśród panów.

W roku 1971 na czele "Banderii" widzimy Leona Nawłokę w pięknym wysokim czaku. Ostatnia parada z roku 1984, to już tylko odkryta głowa. Niezmiennymi elementem pozostały przez lata, biało - czerwona szarfa przełożona przez ramię jeźdźca i wieniec na końskim karku.


"Banderii" konnej towarzyszyła, choć nie zawsze, "Banderia rowerowa" składająca się z młodzieży nienadowskiej. Dziewczęta przebrane w stroje krakowskie i chłopcy w odświętnych garniturach. Również ich rowery, pięknie przybrane kolorowymi wstążkami, musiały prezentować się nie mniej okazale podczas wyjazdu po biskupa lub ustawione w szpaler wzdłuż drogi czy na placu przed budynkiem gromadzkim. My możemy już tylko zobaczyć je na czarno białych fotografiach.


I nadszedł czas motoryzacji, lata 60`te i 70`te ubiegłego wieku. Do historii zapisuje się "Banderia motocyklowa".
Panowie motocykliści w garniturach lub płaszczach, przepasani biało-czerwonymi szarfami, mknęli na swoich rumakach marki: WFM, Jawa czy SHL. Piszę "panowie" bo to jedyna formacja, w której nie uczestniczyły chyba kobiety. Mogę się jednak mylić.





W latach 50tych, 60tych i 70tych w "Banderii konnej" zaprezentowały się panie. Przebrane w kolorowe stroje krakowskie czy w białe szaty, na pewno dodawały uroku paradnemu orszakowi.

W tych też latach, dziewczyny w białych sukniach, zaczęły brać udział w powitaniach biskupów, w sposób podobny jak to miało już miejsce w uroczystościach prymicyjnych.
Kiedy do parafii miał przybyć z wizytą biskup (misje, bierzmowanie), z "Banderiami" wyruszała również do granic wsi bryczka zaprzężona w konie. Bryczką tą, biskup otoczony dziewczętami z wiankiem i całym orszakiem, był wieziony do kościoła.



Zdarzało się i tak, że biskup przyjeżdżał samochodem i nie chciał sie przesiadać do konnej bryczki. Wracał wtedy cały orszak powitalny z pusta bryczką do kościoła. Idące obok niej dziewczyny z wiankiem prosiły woźnicę, by pozwolił im usiąść w bryczce. Czasem wożnica dał sie uprosić, a czasem nie.



Na placu plebańskim tworzono szpaler i biskup podążał do kościoła na związane z wizytą uroczystości kościelne. Po zakończeniu wizyty odwożono biskupa w otoczeniu "Banderii" do granic parafii Nienadówka. Tam biskupa witała "Banderia" sąsiedniej wsi.






Poniżej opis nawiedzenia symboli obrazu MB Częstochowskiej zapamiętany i opowiedziany przez pana Stanisława Maziarza, mieszkańca Nienadówki
W czerwcu roku 1971 w naszej parafii Nienadówka miały miejsce niezwykłe wydarzenia. Nawiedzenie symboli obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Symboli, bo sam obraz został aresztowany przez władze komunistyczne kraju. Wyćwiczona i przystrojona "Banderia" wyjechała, jak to było w zwyczaju, wraz z bryczką zaprzężoną w cztery siwe konie, by uroczyście przewieźć symbole do swojego kościoła. Na dwóch pierwszych, zaprzężonych do bryczki koniach siedziało dwóch jeźdźców, członków "Banderii", trzeci siedzący na bryczce, pozwoził całością. "Banderii Nienadowskiej" towarzyszyły podobnie liczne "Banderie" z Trzebuski i Sokołowa Młp.,w sumie kilkaset koni stanęło przy granicy ze Stobierną. Nie obeszło się tam też bez małego incydentu. Nieopatrzenie część naszej "Banderii" znalazła się poza granica wsi Nienadówka i stała na polach stobierskich. Nie spodobało sie to mieszkańcom Stobiernej, zażądali, by nasza "Banderia" cofnęła sie do granicy wsi. Co też uczyniono. Wtedy dopiero nastąpiło przekazanie i uroczyste przywiezienie symboli do parafii. Tysiące zebranych parafian zebranych wzdłuż przejazdu witało uroczysty orszak zmierzający do nienadowskiego kościoła. Tam rozpoczęto kościelne uroczystości, które zakończyły się całonocnym czuwaniem. Następnego dnia symbole miały być przekazane parafii Trzeboś. Nie pojechały tam jednak od razu. Nienadówka świętowała, umieszczone symbole obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na bryczce, uroczyście ruszyły w pochód kierując się drogą w kierunku Nienadówki Górnej, i drogą tzw. "Kaczmarką" na Trzebuskę, tj. części należącej do naszej parafii. Następnie drogą publiczną przez pola powrócono do Nienadówki Górnej, aż pod sam las. W drodze powrotnej skierowano się w stronę środka wsi Nienadówka. Plac przed budynkiem gromadzkim był już świadkiem niejednej uroczystości i na tym to placu mieszkańcy pożegnali symbole obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. "Banderia" z bryczką i całym towarzyszącym orszakiem skierowała sie w strone Trzebosi. Na granicy z Trzebosią przedstawiciele naszej "Banderii" poprosili delegację z parafii Trzeboś o zgodę i pozwolenie na dalsze towarzyszenie, aż do trzeboskiego kościoła. Zgodę otrzymano i znów kilkaset koni z Nienadówki, Trzebuski, Sokołowa i Trzebosi prowadziła symbole obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej do tamtejszego kościoła. Tam też przy dźwiękach orkiestry dętej, gościnne "Banderie" pożegnały symbole i udały się w drogę do swoich domów. W tej największej uroczystości, prócz "Banderii" konnej, brała też udział rowerowa i motocyklowa.

Od 1971 roku nastąpiła długa, bo aż kilkunastoletnia przerwa w formowaniu "Banderii". Była ku temu okazja w roku 1982, kiedy to parafię Nienadówka odwiedził biskup, nie powzięto jednak takiej decyzji. "Banderia" powoli przechodziła do historii. Ostatni raz zebrano ją w 1984 roku. Prowadzona przez Stanisława Maziarza, uświetniła wspominaną wcześniej potrójną mszę prymicyjną trzech nowo wyświęconych księży z parafii Nienadówka.


W 2002 roku parafię Nienadówka nawiedził obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Obraz przywitało duchowieństwo, wierni parafianie, zespół folklorystyczny i orkiestra strażacka. Czy "Banderie" ostatecznie przeszły do historii Nienadówka ?



* * * *

oprac. Elżbieta Motyl * Stanisław Maziarz * Bogusław Stępień

Write a comment

Comments: 0

About | Privacy Policy | Sitemap
Copyright © Bogusław Stępień - 08/05/2013