Należałem do drużyny Jakuba Noworóla u którego spotykaliśmy się w domu, znajdował się tam też radioodbiornik. Do drużyny należał również mój ojciec Jan Jagusiak, który do AK
wstąpił kilka miesięcy wcześniej.
Jakub Nowról był dowódcą jednej z drużyn I plutonu, który zorganizował i dowodził Walenty Nowak ps. „Topór”
W akcjach bojowych czy dywersyjnych brali udział AK owcy starsi wiekiem. 14 marca 1943 roku mój ojciec i Jakub Ożóg brali udział w przyjęciu z rzutów w lasach za Przewrotnem.
Przywieźli 2 furmanki broni, którą schowano u nas pod stodołą. Mieliśmy wtedy psa, który bardzo szczekał na obcych. Dwa dni po ukryciu przez Nas broni, pies zaczął wściekle na
kogoś ujadać. Usłyszeliśmy strzały. Wiedzieliśmy już, że jest źle. Do chałupy wpadli Niemcy. Był z nimi Nasz sołtys i stryjenka ze Stobiernej, żona mojego stryja Józefa, oboje
stali na podwórku. Niemcy jak się okazało szukali stryja, który działał w konspiracji na Stobiernej. Stryjenka powiedziała im że stryj jest u Nas w Nienadówce. Zabrali ją i
przyjechali do Nienadówki zabierając po drodze sołtysa Chorzępę. Niemcom bardzo zależało na schwytaniu stryja Józefa, u Nas go jednak nie zastali. Rozpoczęli przeprowadzać rewizję
w chałupie. Byliśmy pewni ze tu nic nie znajdą, ale baliśmy się co będzie jak pójdą do stodoły zamienionej na magazyn pełny broni. Niemcy znaleźli w szufladzie składki na LOK,
które płaciłem jeszcze będąc uczniem. Rewizję na szczęście zakończyli na chałupie. Kazali jednak mnie i mojemu ojcu zbierać się z Nimi..
|