Przed drugą wojną światową w gromadzie, w której mieszkam, był bardzo bogaty sklep kółka rolniczego założony przez najbogatszych rolników w gromadzie Nienadówka pow. Kolbuszowa. W
roku 1937 został dwa razy okradziony z gotówki i towarów, policja sprawcy kradzieży nie znalazła. Podejrzany o ten czyn był ówczesny sklepowy, lecz z braku dowodów dochodzenia
zostały umorzone. Zarząd wymienionego sklepu postanowił sklep wydzierżawić osobie prywatnej za umówionym czynszem kwartalnym. Właściciel prywatnego sklepu tak naciągał ludzi na
wszystkich towarach, iż z tego zrodziła się myśl założenia sklepu Spółdzielni „Społem”. Myślą tą pokierowałem ja z najbiedniejszymi rolnikami mojej gromady. Pojechałem do
Rzeszowa, w delegację ze mną pojechali Wojciech Biernat i Franciszek Chorzepa. Do Zarządu „Społem” przywieźliśmy deklaracje i w najbliższą niedzielę na zebraniu w moim domu 30
członków podpisało deklaracje deklarując udział 25 zł.
W roku 1938 wczesną wiosną, po załatwieniu wszystkich formalności, sklep został otworzony pod nazwą Spółdzielnia Spożywców „Zjednoczenie” w Nienadówce pow. Kolbuszowa. Na
pierwszym zebraniu, które obsługiwał instruktor „Społem” z Rzeszowa wybrano Radę Nadzorczą i trzyosobowy Zarząd. Ja zostałem wybrany przewodniczącym Rady Nadzorczej.
W roku 1940 w marcu zostałem aresztowany przez Gestapo z Rzeszowa za urządzenie walnego zebrania-członków. Trzymany 7 tygodni na zamku w Rzeszowie zastałem zwolniony do domu.
Tłumaczyłem się okólnikiem generalnego gubernatora rozplakatowanym w sklepie. Zezwalał na urządzanie dorocznych zebrań członków. Po wyjściu z więzienia w dalszym ciągu
przewodniczyłem radzie do roku 1948.
W roku 1 Spółdzielnia nasza została przeorganizowana do pionu CRS z siedzibą w Sokołowie Małopolskim, do której to Spółdzielni - wybrano mnie jako radnego z mojej gromady
Nienadówka. W Spółdzielni "Samopomoc Chłopska” w Sokołowie Małopolskim też wybrano mnie przewodniczącym Rady Nadzorczej [...].
Za pracę w samorządzie odznaczono mnie odznaką Zasłużonego Działacza Ruchu Spółdzielczego, a później, w roku 1963, dyplomem uznania za ofiarną, 15-letnią pracę w Spółdzielczości
Zaopatrzenia i Zbytu. Obecnie pracuję jako członek Rady Nadzorczej PZGS Kolbuszowa i przewodniczący komisji do spraw rolnych. Poza wymienionymi pracami w GS i PZGS byłem
organizatorem i założycielem Spółdzielczej Zlewni Mleka w mojej gromadzie. Z racji tej wybrano mnie do Rady Nadzorczej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Rzeszowie. Za
kilkoletnią pracę w Spółdzielni Mleczarskiej, w roku 1966, z okazji 60-tej rocznicy jej istnienia, odznaczono mnie Dyplomem Zasłużonego Działacza oraz za rozwój mleczarstwa w
mojej gromadzie. W samorządzie Spółdzielni Mleczarskiej do chwili obecnej pracuję jako przewodniczący Komisji Społeczno-Wychowawczej. W roku 1963 organizuję czwartą Spółdzielnię
Zdrowia w mojej gromadzie Nienadówka pow. Kolbuszowa.
Na zebraniach podstawowej organizacji partyjnej mobilizuję towarzyszy, kierownika szkoły, radnych gromadzkich oraz cały aktyw do pomocy w organizowaniu. Pojechałem do Rzeszowa do
WZGS, do Działu Usług Wiejskich i przywiozłem 300 deklaracji. Podzieliliśmy aktyw na grupy, przeszliśmy wieś i zdobyliśmy 180 członków, którzy podpisali deklaracje, do
najniechętniejszych chodziłem sam od domu do domu, uświadamiałem o korzyściach dla ludności wiejskiej spółdzielni zdrowia. Prędko zdobyliśmy 300 członków, a po otwarciu
spółdzielni w roku 1963 stopniowo coraz więcej. Obecnie spółdzielnia zrzesza ponad 600 członków. Wybudowaliśmy nowy budynek typowy, w nim mieści się punkt apteczny. Ogólny lekarz
mieszka na miejscu, dentysta dojeżdża z Rzeszowa. W roku 1967 budynek wraz z parcelą został ogrodzony siatką na podbudowie betonowej.
Ludność Nienadówki dała czynami społecznymi ponad 11 tysięcy złotych.
Na zebraniu założycielskim wybrano mnie prezesem Spółdzielni, pracuję w niej do chwili obecnej.
Spółdzielnia Zdrowia zdobyła sobie szacunek i uznanie wśród ludności tutejszego terenu i należy do czołówki województwa rzeszowskiego. W roku 1968 planujemy wybudować, przy
poparciu czynów społecznych, budynek gospodarczy [...].
Ja osobiście jestem bardzo zadowolony, że moja praca w spółdzielczości i przeżyte lata dały owoce i nie zostały zmarnowane.
Jestem rolnikiem, posiadam gospodarstwo 5 ha, które niedługo odstąpię synowi po skończeniu (przez niego — przyp. red.) szkoły SPR w Nienadówce. Lat liczę 62. Wykształcenie moje 6
klas szkoły podstawowej.
|