- Nazwisko Pana kojarzy się z działalnością społeczną na rzecz miejscowego środowiska. Pokaźną część zajmuje w niej zaangażowanie na sportowej niwie. Przypomnijmy
początki.
Wkrótce po tym, jak na stałe osiedliłem się w Nienadówce, podejmując pracę nauczyciela WF w miejscowej szkole nr 1, zacząłem uczestniczyć w pracach miejscowego klubu LZS. Gdy w
1982 r. objąłem funkcję jego wiceprezesa, istniała tylko sekcja piłki nożnej. Zamiarem moim stało się poszerzenie działalności na inne dyscypliny, dostrzegałem bowiem sporo
zdolnej młodzieży, która w chwilach wolnych nie bardzo wiedziała co począć z sobą.
- Czy akurat ta potrzeba legła u podstaw decyzji o budowie w Nienadówce pawilonu sportowego ?
W pewnym sensie tak, choć motywacje nie były do tego stopnia wzniosłe. Klub LZS „Plantator”, poza znośnym boiskiem, nie posiadał w ogóle zaplecza, nawet szatni z prawdziwego
zdarzenia. Niezbędna była więc budowa pomieszczenia na ten cel. Przy okazji dopiero postanowiliśmy wznieść salę, gdzie mogłyby ćwiczyć inne sekcje. W 1984 r. ruszyła budowa
obiektu, zaangażowała się solidnie młodzież, jak też starsi gospodarze, znający rzemiosło budowlane. Komitetowi prowadzącemu inwestycję przewodniczył Stanisław Dziadosz, również
wielki pasjonat sportu. W tym też czasie powoływano na wsi organy samorządowe - rady sołeckie. Objąłem przewodnictwo ukonstytuowanej w Nienadówce. Z tej pozycji zabiegałem w
gminie o środki na budowę pawilonu, a działalność sportową wspomagaliśmy z własnych funduszy.
- - Wnet pojawiły się efekty tych poczynań ?
Okazały pawilon sportowy, budzący zazdrość sąsiadów, oddano do użytku po kilku latach budowania, przebiegającego nie bez perturbacji. Zaś w klubie zawiązały się nowe sekcje: piłki
siatkowej, tenisa stołowego, a nawet szachowa. Pierwsza rychło wystąpiła w rozgrywkach międzygminnych o puchar naczelnika, a następnie na szczeblu wojewódzkim, gdzie organizatorem
i fundatorem nagrody była Rada Wojewódzka LZS. W jednym i drugim przypadku nasi sportowcy zdobywali laury. Nie upłynęło wiele czasu, a głośno poczęło być o tenisistach i
szachistach z Nienadówki. Dobra passa w tenisie trwa do dnia dzisiejszego.
- Czy sukcesy nowo zawiązanych sekcji zmobilizowały młodzież wioski do uprawiania sportu ?
Z pewnością, świadczy o tym fakt, że wówczas prawie w całości wymieniono kadrę drużyny piłki nożnej, zasilając ją młodzieżą ze szkoły nr 1. Zaś wśród działających w sekcjach
poczęli wyrastać utalentowani zawodnicy, jak: Mirosław Szczygieł - szachy, Jan i Edward Ożogowie, Jan Nowak - siatkówka, czy Tadeusz Ciupak, Stanisław Kraska, Wiesław Ożóg,
Bogusław Gaweł, Franciszek Drapała - piłka nożna. Zmienił się też stosunek mieszkańców Nienadówki do sportu. Dziś mecz „Plantatora” na miejscowym boisku, to prawie święto w
wiosce.
- I nic w tych chyba dziwnego, minionej jesieni piłkarze LZS „Plantator” zdobyli mistrzostwo klasy B. Jest to uwieńczenie również Pańskich starań i zabiegów...
Sukcesy w sporcie nie zjawią się na zamówienie. Jest to rezultat systematycznej pracy i solidnego treningu. Jeśli z czegoś mam być osobiście zadowolony, to z faktu, że udało mi
się rozbudzić zainteresowanie sportem u moich podopiecznych w szkole. Rokujących jakieś nadzieje na tym polu starałem się wprowadzać do klubu. Warto zaznaczyć, że również trener
obecnej drużyny p. Mieczysław Stachowicz również jakiś czas uczył WF-u w naszej szkole i bardzo ofiarnie pracował z młodzieżą.
Sport jest ważnym czynnikiem w formułowaniu młodego człowieka. Tutaj na boisku, parkiecie, najlepiej uczy się działania zespołowego, zasad rywalizacji i reguł poszanowania
przeciwnika. Nie bez znaczenia pozostaje aspekt zdrowotny uprawiania dyscyplin sportowych, zarówno dla rozwoju fizycznego i psychicznego samopoczucia. Wszak już starożytni
podkreślali, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Obyśmy jak najwięcej mieli właśnie takich młodych.
Rozmawiał Edward WINIARSKI FOT. JANUSZ WITOWICZ
|
Write a comment
nienadowka (Monday, 30 September 2013 12:04)
Każdy nowy fakt, ciekawostka, zdjęcie, czy jakakolwiek informacja, która posiadasz może się znaleźć w powyższym opracowaniu.