Tymczasem na miejsko-dworskiej naradzie w Sokołowie bez większych swarów postanowiono przyjąć Tatarów i nadać im ziemię, nie tylko w Sokołowie, ale i w sąsiednich wioskach, takich
jak: Mazury, Nienadówka, Turza, Wólka Niedzwiecka, Kuduki. Tatarzy po wejściu do Sokołowa za to zaproszenie i przyjęcie, byli radzie miejsko-dworskiej i wszystkiej ludności
pozostałej w Sokołowie bardzo wdzięczni dzielili się z Sokołowianami zdobytą żywnością, ponieważ na miejscu już nic nie było. Pomimo przeważającej siły uzbrojonych Tatarów w
urzędzie rady miejsko-dworskiej zawarto z nimi odpowiednią umowę, korzystną dla obu stron. Rozdzielili sobie nadaną ziemię w poszczególnych wioskach i tam się osiedlili.
Zobowiązali się za to płacić podatki i być posłuszni i wierni polskiemu dziedzicowi. Była ta umowa Tatarom bardzo na rękę, ponieważ, nie czuli się już zbyt silni, unikali za
wszelką cenę starć z wojskami polskimi. Na powrót do ojczyzny do Czyngis-chan też nie mogli już liczyć bo wiedzieli, że łatwiej im było wejść w granice Rzeczypospolitej niż
wyjść z niej cało. Drogę ich powrotu mogli też zagrodzić Kozacy. Rząd królewski w Warszawie, wiedział dobrze, że Tatarzy w Małopolsce nie mają już żadnych poważniejszych sił
zagrażającym interesom Rzeczypospolitej, z obojętnością dlatego patrzył przez palce na to co się tutaj dzieje. Polska w tym czasie należała do do czołowych mocarstw w Europie i
stać ją było kilka lat później na wiedeńską wyprawę w 1683 roku przeciwko Turkom w obronie chrześcijaństwa.
Tatarzy oprócz polowań po lasach by się utrzymać przy życiu, ponieważ innego wyjścia nie mieli od czasu do czasu napadali na wsie i rabowali dobytek i ponownie ukrywali się po
lasach zacierając za sobą ślady. Po osiedleniu się na Sokołowszczyźnie, Tatarzy odetchnęli z ulgą i zaczęli dobrze gospodarować, uprawiali ziemię, pierwsi wprowadzili na tych
ziemiach uprawę gryki, czyli tatarkę. Bardzo im ta kasza z tatarki sporządzana na kobylim mleku smakowała, to był ich przysmak. Byli też specjalistami w hodowli małych,
zdrowych i odpornych na zmienne warunki klimatyczne koni. Produkowali broń: szable, kusze, a nawet broń palną. Uchodzili za dobrych myśliwych na grubego zwierza. W bezdrożnych
kniejach Puszczy Sandomierskiej lepiej się orientowali niż miejscowa ludność.
Mapa Tatarska składała się z dwóch kii. Jeden kij kładli w lesie w kierunku północno-południowym, a drugi kładli na nim, na krzyż, co wskazywało wschód-zachód. Na
tych kijach były wyrzeźbione znaki miejscowości i ile mniej więcej zejdzie czasu, pieszo czy konno, by pokonać daną odległość. W ten sposób trafiali bez trudu gdzie chcieli, nie
pytając nikogo o drogę i nie przyczyniając drogi.
Tymczasem widząc co się stało zaczęli powracać do Sokołowa uciekinierzy. Przybyło do miasta jeszcze więcej ludzi niż mieszkało wcześniej. Znów zakwitło rolnictwo i rzemiosło.
Tatarzy pod namową ludności miejscowej i księży dobrowolnie się ochrzcili, przeszli na wiarę katolicką. Nie wiadomo jednak w których kościołach, czy w Nienadówce, czy w Sokołowie,
ponieważ nie zapisano tego w żadnych metrykach. Przeszło 100 lat i wszyscy oni się spolszczyli. Pozostał tylko jedyny ślad o którym prawdę mówiąc wstydzę się pisać -
dlaczego ludzie ze wsi w złej wierze nazywają Sokołowiaków "tatarami", a innym razem w dobrej wierze "mieszczanami" i na odwrót. Sokołowianie nazywają w dobrej
wierze ludzi ze wsi "wieśniakami", a w złej "chamami", co oznacza człowieka niegrzecznego i nieinteligentnego. Od hama blisko do Chana, co oznacza wyższego dowódcę
tatarskiego. Dlaczego tak jest skoro wiemy, że Tatarzy osiedlili się tak w Sokołowie jak i w całej okolicy ?
Liczę już 72 lata i wydarzenia te zaczerpnąłem i opisałem od swojego dziadka, który żył 90 lat, a mój dziadek zaczerpnął to wydarzenie od swojego dziadka, który żył 100 lat i ta
wiadomość przetrwała do dnia dzisiejszego z pokolenia na pokolenie, chociaż nikt jej nie spisywał.
wspomnienia: Stanisław Słonina
|
Write a comment